czwartek, 9 marca 2017

8. Meet my friends.

Czy ja właśnie zostałam heart vacancy girl ? - myslałam.
Po paru zdaniach wstępu chłopcy rozpoczeli piosenkę.
Max
I hear your heart, cry for love.
But you won’t let me make it right.
You were hurt, but I decide.
If that you were worth the fight.
Every night, you lock up.
You won’t let me come inside.
But the look, in your eyes.
I could turn the tide.
In your heart, in your heart, in your heart.
I can tell you can fit one more.
In your heart, in your heart, in your heart.
I don’t care who was there before.

Wszyscy
I, hear your heart cry for love,
Then you act like there’s no room,
Room for me, or anyone.
Don’t disturb is all I see.
Close the door, turn the key.
On everything that we could be.
If loneliness would move out,
I’d fill the vacancy.
In your heart, in your heart, in your heart,
In your heart, in your heart, in your heart.

Tom
This ain’t the Heartbreak Hotel,
Even though I know it well.
Those no show, they sure tell,
in the way you hold yourself.

+Jay
Don’t you fret, should you get,
Another cancellation.
Give me a chance I’d make a
Permanent reservation.

Max&Siva
In your heart, in your heart, in your heart,
I can tell you can fit one more.
Open up make a brand new start,
I don’t care whose stayed before.



I teraz Jay, Co on robi ? Uklęknął, ujął moją dłoń i zaśpiewał: 

When I, 
talk to you, 
on the phone,
Listen close.

Po czym wstał i mnie przytulił. To był jeden z najbardziej wzruszających momentów w moim życiu. Gdzie ja bym miesiąc temu pomyślała , że będe stac na scenie. I to jeszcze z kim . Ale wszystko co dobre szybko sie konczy.
Piosenka niestety sie skonczyla, a co za tym szlo, musielismy opuscic scene, oczywiscie przytulajac sie z kazdym czlonkiem.

Koncert potrwal okolo 2 godziny. Chłopcy zaspiewali m.in. Lose My Mind, Last To Know, All Time Low i mój hit number one Glad You Came. W sumie od tamtego dnia wszystkie ich piosenki staly sie moimi ulubionymi.

Po koncercie udalismy sie podobno do najlepszego klubu w Londynie. Ofcjalnie w celu powitania mnie i rozrywki, a nieoficalnie aby mnie upic. Szczerze mowiac watpie, zeby im sie udalo ale niech probują. Jeszcze zobaczymy , kto tu kogo upije. 

Zanim trafilismy do klubu, pojechalismy do domu w celu przebrania się. Założyłam taką oto kreację





Chłopcy za to wygladali elegancko i na luzie.







na miejsce dojechalismy okolo 19,30. Zdecydowalismy ze najpierw cos zjemy, a pozniej cos mocniejszego. I w trakcie gdy oni sobie jedli, ja poszlam do baru, zeby sie napic czegos normalnego, bo z nimi to nigdy nic nie wiadomo.
- Wode gazowaną poproszę- usiadłam.
- Proszę - podal mi kelner.
Tak oto sobie pijac , zauwazylam ze jakis koles obok przyglada sie mi. 
- Co jest ze mną nie tak, że tak się na mnie patrzysz ? - zagadalam do niego.
- Jesteś piękna- krotka odpowiedz.
- Słucham ?
- Tak się patrzy na piękne kobiety. Btw jestem Ashton, ale wszyscy mowia na mnie Ash.
- Caroline, ale większość mowi mi Care. Miło mi cię poznać.
- Więc Care, co taka dama tu robi, huh ?
- A wiesz kumple swietuja i tak do nich dolaczylam.
- Żal było odmówić ? 
- A tobie nie było by żal odmówić The Wanted ? - ups, no dobra tego może nie powinnam mówić
- To ty tu jesteś z The Wanted ?! - nie kryl zaskoczenia
- No , yyy, wiesz...
- Gdzie oni siedzą ?
- No tam - wskazalam palcem- ale ty chyba nie chcesz teraz do nich isc i wziac od nich autografu ...Poczekaj, gdzie ty biegniesz!- no ladnie, teraz mnie chlopaki opierdziela , ze im fanow nasylam.
- No czemu ja sie dopiero teraz dowiaduje , ze wy tu jestescie ? - no to sie zaraz zacznie...
- Irwin ? - zaczal niepewnie Jay
- To wy się znacie ? - wyslalam podejrzliwe spojrzenie do obu z nich.
- Kto by nie znal walnietego perkusity z 5SOS...
- Coooo ? - kolejna mila niespodzianka tego wieczoru.
- Nie mów, że nie wiedzialas , że Ash to Ash
- No a skąd mogłam to wiedziec ? Ledwie sie kapnelam , ze wy to wy. A tak szczerze to wiem tylko, ze istnieje taki zespol 5SOS, ale nic poza tym. Przykro mi Ash.
- No to w czym problem ? Akurat za tydzien gramy koncert w Londynie, to przyjdziesz i poznasz nas
- O kurczeee, nie wiem co powiedziec...
- Może po prostu : Boże, Irwin jesteś genialny, jak wpadles na taki pomysl ?
- No to oczywiste ze jetses genialny, naprawde, tylko nie wiem czy mi chlopaki pozwolą
- Ale jacy chłopacy bo nie rozumiem - wyslal krzywy usmiech Ash.
- No The Wanted oczywiscie. Teraz to moi... jak by to ująć...hmmm... teraz to moje niańki.
- Ja bym to inaczej nazwał. Co powiesz na tymczasowych opiekunow do towarzystwa ?
- Whatever Jay. Dobra to mam to pozwolenie czy nie ?
- Masz - wtracil sie Nath - ale pod jednym warunkiem.
- Otóż to Sykes - potwierdzail Tom - Londyn jest duzy, kto wie czy za rogiem nie czai się jakis gwalciciel.
- No wiec co to za warunek ?
- Musisz pojsc z jednym z nas.
Pff, taki warunek to sama przyjemnosc, ale im tego nie powiem, zeby nie mieli satysfakcji.
- No dobra, niech bedzie ze sie zgadzam. To w takim razie zrobcie sobie wyliczanke czy cos w tym stylu i wybierzcie szczesliwca - dokonczylam z ironia
- Ale po co tu robic wyliczanki, wiadomo ze ja pojde, nie bedziemy tu chlopakow fatygowac- Nath
- Ale moze ja chce sie pofatygowac, nie wpadles na to ?
- Aww, dobra chlopaki przyszliscie sie u bawic a nie klocic, Nath m reszka albo orzel ? - wtracil sie Ashton.
- Dlaczego on ma wybierac pierwszy ?! - Jay
- Dobra nie bylo pytania. Nathan reszka , Jay orzel - w tym czasie czlonek 5SOS wyjal monete - gotowi ? - i moneta poszybowala w gore - gratulacje dla Nathana Jamesa Sykesa ! 
- Oh yeah, wiedzialem - bałam sie, ze zacznie skakac po stoliku-ehmm Irwin...skad ty wiesz jak ja mam na drugie ?
- No wiesz, jak masz na twiterze miliony fanow i jak wchodzisz na tablice i widzisz jak ciagle piszą "Nathan James Sykes please follow me to uwierz, i Ty po paru dniach nauczylbys sie na pamiec.
- Dobra, juz mniejsza o to. Wszystko juz ustalone wiec Londynie bawmy sie !
Tiaaa..i gdybym wiedziala, ze po tych slowach wydarzy sie to co sie wydarzylo to...bym zaklaskała jeszcze raz, bo jeszcze nigdy w zyciu sie tak nie bawilam. Przy nich poczulam jak smakuje zycie, co to jest zabawa!
Rano po dotarciu do domu wiekszosc spala w salonie: na kanapie, na podlodze doslownie wszedzie. Ja poszlam spac do siebie, bo nie to co oni, nie upilam sie i przynajmniej wiedzialam jak do siebie dojsc, a nie jak oni upili sie a potem sie kladą byle gdzie. Obstawiam, ze bedą caly dzien jęczec i marudzic, ale ja nie bede tego sluchac i sobie gdzies pojde,a oni niech sobie radza.
Taa, wiec oni spali a ja robilam dla nas sniadanie. A niech sie cieszą, niech to bedzie takie podziekowanie za wczorajszy dzien. Zrobilam cos uniwersalnego co po wystygnieciu bedzie dobre, czyli sandwiches !
I juz zaczelam powoli przygotowywac stół, gdy tu nagle dzwonek do drzwi i dylemat : otworzyc czy nie. Z jednej strony moze to byc listonosz z czyms waznym, a z drugiej strony skad ja moge wiedziec czy ktos mnie nie pocwiartuje na kawalki, moze to seryjny morderca, Postanowilam zaryzykowac. Najwyzej jak sie obudza to zobacza mnie pocwiartowana na stole. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Dobra wiec otwieram drzwi, patrze, a tu stoi sobie takich trojka z bejsbolami. Tak na serio to bez, ale za to mega przystojnych. Takie mocne 2/10.
-heeej, a kim ty jestes i co tu robisz ? - przywitali mnie
- Hej, to chyba ja powinnam o to zapytac, nie sądzisz ?
- No w sumie tak, ale zazwyczaj to ktorys z chlopakow nam otwieral, a tu ni stad ni zowad taka laska sie bierze.- odezwal sie chlopak z ciemnymi wlosami.
- No nie slodzcie mi tu tylko mi mowcie jak sie nazywacie.
- No dobra, w sumie nic nie tracimy. Poznaj: od lewej Michael, Calum i moja skromna osoba - Luke- patrzylam na nich jak wariatka i chyba Luke to zauwazyl- hej wszystko  w porzadku ?
-Tak okej, milo was poznac chlopaki, jestem Caroline...bo wiesz Luke przypominasz mi takiego innego Luke'a.
-Tak ? A myslalem ze jestem jedyny w swoim rodzaju. Ale chyba tamten jest tez fajny, no nie ? - uraczyl mnie usmiechem
- Nawet bardzo.
- A moze powiesz mi jak sie tamten nazywa /
- Pewnie. Luke Hemmings - nagle chlopaki zaczeli sie smiac
- Ale co, powiedzialam cos smiesznego ?
- Hah nie, ale po prostu kazdy to mowi.- odezwal sie Michael.
- No bo jak by Ci to powiedziec...ja jestem Luke Hemmings- odezwal sie blondyn
No dobra moze ja tez jeszcze nie wytrzezwialam.
OMG ! Oni tu sa i stoja przede mna !
- Ale co wy tu robicie ? - wciaz nie moglam uwierzyc ze stoja ze mna face to face.
- Po kolege przyszlismy. To co wpuiscisz nas czy tak bedziemy stac ?
- Tak ttak oczywiscie, wchodzcie. Tylko powiedzcie ktory to wasz kolega ?
- O ten co tam lezy.
- Ashton ?
- No dokladnie, a co taka zdziwiona ? Nie pochwalil sie jeszcze jakich fajnych ma kolegow ?
- No wlasnie wspominal mi cos o tym, ze kumple go olali
- aaaa - wugladali na troche zdekoncentrowanych- to na pewno nie nas mial na mysli.
- Ja w to nie wnikam. Dobra, to moze usiadziecie ? Mam swiezo zrobione sniadanie, tamci najwidoczniej wola spac.
- Ugh, nawet nie wiedza co traca. Skoro tak ladnie prosisz to czemu nie.
Po przygotowaniu dla nich sniadania, postanowilam ze ich lepiej poznam, bo jakby nie bylo, nadal byli dla mnie obcy.
- To moze powiecie mi chlopcy dlaczego Ash jest tutaj  a nie z wami ?- zwrocilam sie do nich.
- Przeciez my tuatj tez jestemy- wyszczerzyl sie Clifford.
Zrobilam w ich strone cos w stylu poker face, po czym od razu dostalam konkretn aodpowiedz od Luke'a.
- Ach no bo wiesz, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase. Nie mam zamiaru cie w to jakas zaglebiac bo to jest objete tajemnica, ale mozesz byc spokojna, my nic nie zrobilismy.
- Mhm no pewnie, nie musicie sie tlumaczyc.
-Co kto ma sie z czego tluma...- powiedzial Ash po wejsciu do kuchni, ale jego mina od razu zrzedla, gdy zobaczyl kto ze mna siedzi.
- Eeee a co wy tu robicie ze tak sie grzecznie zapytam?
- Ash my nie chcemy sie klocic, my tylko...
- Ja sie zapytalem co tu robicie !
- Eh dobra ja Ci wytlumacze- przerwal Calum- nigdzie Cie nie bylo wiec to bylo oczywiste ze znajdziemy Cie u The Wanted
- Tak mhm i oczyszczacie im lodowke.
- Nikt nic nie oczyszcza, tylko ze wam sie wczoraj chlac zachcialo, to chlopaki skorzystali.
Kiedy juz zaczelo robic sie ciekawie, jak na zlosc rozdzwonil sie telefon moją ulubioną melodią.Dzwoni moja ulubiona w tym czasie ciocia.
- Hey Caroline, przepraszam, ze przeszkadzam, ale dzwonie tylko powiedziec, jednak wroce troche pozniej niz myslalam...
No ładnie. Czyli spedze troche wiecej czasu z tymi wariatami niz myslalam. Chyba juz sobie zarezerwuje wizyte u psychologa...



Cześć i czołem ! 
Witam po 3 latach przerwy ! 
Ostatnio przeglądałam swoj stary telefon, na ktorym znajdowala sie dalsza czesc opowiadania, wiec zeby juz nic nie zalegalo, postanowilam, ze w koncu to tu dodam. 
Bardzo jestem ciekawa czy ktokolwiek to przeczyta, bo odkad nie ma The Wanted , brak rowniez jakichkolwiek fanficów.
Zaczynając to pisac, szlam do liceum, teraz bede szla na studia. Czas mega szybko mi zleciał. 
Aktualnie rozgladam sie za jakas pracą , najlepiej w UK to a nóż uda mi sie spotkac jakiegos śpiewaka z TW :D
Jesli ktos to przeczyta , to prosze , aby zostawil po sobie jakis znak.
Do zobaczenia ;)