czwartek, 9 marca 2017

8. Meet my friends.

Czy ja właśnie zostałam heart vacancy girl ? - myslałam.
Po paru zdaniach wstępu chłopcy rozpoczeli piosenkę.
Max
I hear your heart, cry for love.
But you won’t let me make it right.
You were hurt, but I decide.
If that you were worth the fight.
Every night, you lock up.
You won’t let me come inside.
But the look, in your eyes.
I could turn the tide.
In your heart, in your heart, in your heart.
I can tell you can fit one more.
In your heart, in your heart, in your heart.
I don’t care who was there before.

Wszyscy
I, hear your heart cry for love,
Then you act like there’s no room,
Room for me, or anyone.
Don’t disturb is all I see.
Close the door, turn the key.
On everything that we could be.
If loneliness would move out,
I’d fill the vacancy.
In your heart, in your heart, in your heart,
In your heart, in your heart, in your heart.

Tom
This ain’t the Heartbreak Hotel,
Even though I know it well.
Those no show, they sure tell,
in the way you hold yourself.

+Jay
Don’t you fret, should you get,
Another cancellation.
Give me a chance I’d make a
Permanent reservation.

Max&Siva
In your heart, in your heart, in your heart,
I can tell you can fit one more.
Open up make a brand new start,
I don’t care whose stayed before.



I teraz Jay, Co on robi ? Uklęknął, ujął moją dłoń i zaśpiewał: 

When I, 
talk to you, 
on the phone,
Listen close.

Po czym wstał i mnie przytulił. To był jeden z najbardziej wzruszających momentów w moim życiu. Gdzie ja bym miesiąc temu pomyślała , że będe stac na scenie. I to jeszcze z kim . Ale wszystko co dobre szybko sie konczy.
Piosenka niestety sie skonczyla, a co za tym szlo, musielismy opuscic scene, oczywiscie przytulajac sie z kazdym czlonkiem.

Koncert potrwal okolo 2 godziny. Chłopcy zaspiewali m.in. Lose My Mind, Last To Know, All Time Low i mój hit number one Glad You Came. W sumie od tamtego dnia wszystkie ich piosenki staly sie moimi ulubionymi.

Po koncercie udalismy sie podobno do najlepszego klubu w Londynie. Ofcjalnie w celu powitania mnie i rozrywki, a nieoficalnie aby mnie upic. Szczerze mowiac watpie, zeby im sie udalo ale niech probują. Jeszcze zobaczymy , kto tu kogo upije. 

Zanim trafilismy do klubu, pojechalismy do domu w celu przebrania się. Założyłam taką oto kreację





Chłopcy za to wygladali elegancko i na luzie.







na miejsce dojechalismy okolo 19,30. Zdecydowalismy ze najpierw cos zjemy, a pozniej cos mocniejszego. I w trakcie gdy oni sobie jedli, ja poszlam do baru, zeby sie napic czegos normalnego, bo z nimi to nigdy nic nie wiadomo.
- Wode gazowaną poproszę- usiadłam.
- Proszę - podal mi kelner.
Tak oto sobie pijac , zauwazylam ze jakis koles obok przyglada sie mi. 
- Co jest ze mną nie tak, że tak się na mnie patrzysz ? - zagadalam do niego.
- Jesteś piękna- krotka odpowiedz.
- Słucham ?
- Tak się patrzy na piękne kobiety. Btw jestem Ashton, ale wszyscy mowia na mnie Ash.
- Caroline, ale większość mowi mi Care. Miło mi cię poznać.
- Więc Care, co taka dama tu robi, huh ?
- A wiesz kumple swietuja i tak do nich dolaczylam.
- Żal było odmówić ? 
- A tobie nie było by żal odmówić The Wanted ? - ups, no dobra tego może nie powinnam mówić
- To ty tu jesteś z The Wanted ?! - nie kryl zaskoczenia
- No , yyy, wiesz...
- Gdzie oni siedzą ?
- No tam - wskazalam palcem- ale ty chyba nie chcesz teraz do nich isc i wziac od nich autografu ...Poczekaj, gdzie ty biegniesz!- no ladnie, teraz mnie chlopaki opierdziela , ze im fanow nasylam.
- No czemu ja sie dopiero teraz dowiaduje , ze wy tu jestescie ? - no to sie zaraz zacznie...
- Irwin ? - zaczal niepewnie Jay
- To wy się znacie ? - wyslalam podejrzliwe spojrzenie do obu z nich.
- Kto by nie znal walnietego perkusity z 5SOS...
- Coooo ? - kolejna mila niespodzianka tego wieczoru.
- Nie mów, że nie wiedzialas , że Ash to Ash
- No a skąd mogłam to wiedziec ? Ledwie sie kapnelam , ze wy to wy. A tak szczerze to wiem tylko, ze istnieje taki zespol 5SOS, ale nic poza tym. Przykro mi Ash.
- No to w czym problem ? Akurat za tydzien gramy koncert w Londynie, to przyjdziesz i poznasz nas
- O kurczeee, nie wiem co powiedziec...
- Może po prostu : Boże, Irwin jesteś genialny, jak wpadles na taki pomysl ?
- No to oczywiste ze jetses genialny, naprawde, tylko nie wiem czy mi chlopaki pozwolą
- Ale jacy chłopacy bo nie rozumiem - wyslal krzywy usmiech Ash.
- No The Wanted oczywiscie. Teraz to moi... jak by to ująć...hmmm... teraz to moje niańki.
- Ja bym to inaczej nazwał. Co powiesz na tymczasowych opiekunow do towarzystwa ?
- Whatever Jay. Dobra to mam to pozwolenie czy nie ?
- Masz - wtracil sie Nath - ale pod jednym warunkiem.
- Otóż to Sykes - potwierdzail Tom - Londyn jest duzy, kto wie czy za rogiem nie czai się jakis gwalciciel.
- No wiec co to za warunek ?
- Musisz pojsc z jednym z nas.
Pff, taki warunek to sama przyjemnosc, ale im tego nie powiem, zeby nie mieli satysfakcji.
- No dobra, niech bedzie ze sie zgadzam. To w takim razie zrobcie sobie wyliczanke czy cos w tym stylu i wybierzcie szczesliwca - dokonczylam z ironia
- Ale po co tu robic wyliczanki, wiadomo ze ja pojde, nie bedziemy tu chlopakow fatygowac- Nath
- Ale moze ja chce sie pofatygowac, nie wpadles na to ?
- Aww, dobra chlopaki przyszliscie sie u bawic a nie klocic, Nath m reszka albo orzel ? - wtracil sie Ashton.
- Dlaczego on ma wybierac pierwszy ?! - Jay
- Dobra nie bylo pytania. Nathan reszka , Jay orzel - w tym czasie czlonek 5SOS wyjal monete - gotowi ? - i moneta poszybowala w gore - gratulacje dla Nathana Jamesa Sykesa ! 
- Oh yeah, wiedzialem - bałam sie, ze zacznie skakac po stoliku-ehmm Irwin...skad ty wiesz jak ja mam na drugie ?
- No wiesz, jak masz na twiterze miliony fanow i jak wchodzisz na tablice i widzisz jak ciagle piszą "Nathan James Sykes please follow me to uwierz, i Ty po paru dniach nauczylbys sie na pamiec.
- Dobra, juz mniejsza o to. Wszystko juz ustalone wiec Londynie bawmy sie !
Tiaaa..i gdybym wiedziala, ze po tych slowach wydarzy sie to co sie wydarzylo to...bym zaklaskała jeszcze raz, bo jeszcze nigdy w zyciu sie tak nie bawilam. Przy nich poczulam jak smakuje zycie, co to jest zabawa!
Rano po dotarciu do domu wiekszosc spala w salonie: na kanapie, na podlodze doslownie wszedzie. Ja poszlam spac do siebie, bo nie to co oni, nie upilam sie i przynajmniej wiedzialam jak do siebie dojsc, a nie jak oni upili sie a potem sie kladą byle gdzie. Obstawiam, ze bedą caly dzien jęczec i marudzic, ale ja nie bede tego sluchac i sobie gdzies pojde,a oni niech sobie radza.
Taa, wiec oni spali a ja robilam dla nas sniadanie. A niech sie cieszą, niech to bedzie takie podziekowanie za wczorajszy dzien. Zrobilam cos uniwersalnego co po wystygnieciu bedzie dobre, czyli sandwiches !
I juz zaczelam powoli przygotowywac stół, gdy tu nagle dzwonek do drzwi i dylemat : otworzyc czy nie. Z jednej strony moze to byc listonosz z czyms waznym, a z drugiej strony skad ja moge wiedziec czy ktos mnie nie pocwiartuje na kawalki, moze to seryjny morderca, Postanowilam zaryzykowac. Najwyzej jak sie obudza to zobacza mnie pocwiartowana na stole. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Dobra wiec otwieram drzwi, patrze, a tu stoi sobie takich trojka z bejsbolami. Tak na serio to bez, ale za to mega przystojnych. Takie mocne 2/10.
-heeej, a kim ty jestes i co tu robisz ? - przywitali mnie
- Hej, to chyba ja powinnam o to zapytac, nie sądzisz ?
- No w sumie tak, ale zazwyczaj to ktorys z chlopakow nam otwieral, a tu ni stad ni zowad taka laska sie bierze.- odezwal sie chlopak z ciemnymi wlosami.
- No nie slodzcie mi tu tylko mi mowcie jak sie nazywacie.
- No dobra, w sumie nic nie tracimy. Poznaj: od lewej Michael, Calum i moja skromna osoba - Luke- patrzylam na nich jak wariatka i chyba Luke to zauwazyl- hej wszystko  w porzadku ?
-Tak okej, milo was poznac chlopaki, jestem Caroline...bo wiesz Luke przypominasz mi takiego innego Luke'a.
-Tak ? A myslalem ze jestem jedyny w swoim rodzaju. Ale chyba tamten jest tez fajny, no nie ? - uraczyl mnie usmiechem
- Nawet bardzo.
- A moze powiesz mi jak sie tamten nazywa /
- Pewnie. Luke Hemmings - nagle chlopaki zaczeli sie smiac
- Ale co, powiedzialam cos smiesznego ?
- Hah nie, ale po prostu kazdy to mowi.- odezwal sie Michael.
- No bo jak by Ci to powiedziec...ja jestem Luke Hemmings- odezwal sie blondyn
No dobra moze ja tez jeszcze nie wytrzezwialam.
OMG ! Oni tu sa i stoja przede mna !
- Ale co wy tu robicie ? - wciaz nie moglam uwierzyc ze stoja ze mna face to face.
- Po kolege przyszlismy. To co wpuiscisz nas czy tak bedziemy stac ?
- Tak ttak oczywiscie, wchodzcie. Tylko powiedzcie ktory to wasz kolega ?
- O ten co tam lezy.
- Ashton ?
- No dokladnie, a co taka zdziwiona ? Nie pochwalil sie jeszcze jakich fajnych ma kolegow ?
- No wlasnie wspominal mi cos o tym, ze kumple go olali
- aaaa - wugladali na troche zdekoncentrowanych- to na pewno nie nas mial na mysli.
- Ja w to nie wnikam. Dobra, to moze usiadziecie ? Mam swiezo zrobione sniadanie, tamci najwidoczniej wola spac.
- Ugh, nawet nie wiedza co traca. Skoro tak ladnie prosisz to czemu nie.
Po przygotowaniu dla nich sniadania, postanowilam ze ich lepiej poznam, bo jakby nie bylo, nadal byli dla mnie obcy.
- To moze powiecie mi chlopcy dlaczego Ash jest tutaj  a nie z wami ?- zwrocilam sie do nich.
- Przeciez my tuatj tez jestemy- wyszczerzyl sie Clifford.
Zrobilam w ich strone cos w stylu poker face, po czym od razu dostalam konkretn aodpowiedz od Luke'a.
- Ach no bo wiesz, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase. Nie mam zamiaru cie w to jakas zaglebiac bo to jest objete tajemnica, ale mozesz byc spokojna, my nic nie zrobilismy.
- Mhm no pewnie, nie musicie sie tlumaczyc.
-Co kto ma sie z czego tluma...- powiedzial Ash po wejsciu do kuchni, ale jego mina od razu zrzedla, gdy zobaczyl kto ze mna siedzi.
- Eeee a co wy tu robicie ze tak sie grzecznie zapytam?
- Ash my nie chcemy sie klocic, my tylko...
- Ja sie zapytalem co tu robicie !
- Eh dobra ja Ci wytlumacze- przerwal Calum- nigdzie Cie nie bylo wiec to bylo oczywiste ze znajdziemy Cie u The Wanted
- Tak mhm i oczyszczacie im lodowke.
- Nikt nic nie oczyszcza, tylko ze wam sie wczoraj chlac zachcialo, to chlopaki skorzystali.
Kiedy juz zaczelo robic sie ciekawie, jak na zlosc rozdzwonil sie telefon moją ulubioną melodią.Dzwoni moja ulubiona w tym czasie ciocia.
- Hey Caroline, przepraszam, ze przeszkadzam, ale dzwonie tylko powiedziec, jednak wroce troche pozniej niz myslalam...
No ładnie. Czyli spedze troche wiecej czasu z tymi wariatami niz myslalam. Chyba juz sobie zarezerwuje wizyte u psychologa...



Cześć i czołem ! 
Witam po 3 latach przerwy ! 
Ostatnio przeglądałam swoj stary telefon, na ktorym znajdowala sie dalsza czesc opowiadania, wiec zeby juz nic nie zalegalo, postanowilam, ze w koncu to tu dodam. 
Bardzo jestem ciekawa czy ktokolwiek to przeczyta, bo odkad nie ma The Wanted , brak rowniez jakichkolwiek fanficów.
Zaczynając to pisac, szlam do liceum, teraz bede szla na studia. Czas mega szybko mi zleciał. 
Aktualnie rozgladam sie za jakas pracą , najlepiej w UK to a nóż uda mi sie spotkac jakiegos śpiewaka z TW :D
Jesli ktos to przeczyta , to prosze , aby zostawil po sobie jakis znak.
Do zobaczenia ;) 



wtorek, 3 czerwca 2014

7. It's our life.

- CO ?! - krzyknęłam do telefonu - przecież ona nie może mu tego powiedzieć !
- Tak , obie to wiemy , ale ona nie - odpowiedziała Klaudia.
- Więc co proponujesz , hmm ? Przecież nie możemy tak tego zostawić.
- I to jest ta dobra wiadomość dla której dzwonię. Zrobimy to tak , że...

Po zakończeniu rozmowy , przeszłam do rzeczy , która w tej chwili mnie najbardziej uszczęśliwi , czyli do snu.

- Pobudka - ktoś chyba próbował mnie obudzić, ale się nie dałam i dalej twardo "spałam".
-Caro do szkoły - pewnie ten ktoś myślał, że się zerwę i pobiegnę , ale nie ze mną te numery.
- O nie , nie ze mną tak łatwo nie będzie - usłyszałam oddalający się głos.
W końcu chyba zrozumiał , że nie ma szans. - pomyślałam.
Jednak później doszłam do wniosku , że nadzieja ,matką głupich.
- What the fuck ! - wrzasnęłam gdy poczułam wodę spływającą po twarzy.
- Kochana , nie ze mną te numery - dostałam w odpowiedzi.
- Jezu Jay , co ja ci takiego zrobiłam , że jesteś dla mnie taki okrutny ?
- Oczywiście, że nic, ale pomyślałem , że chciałabyś się obudzić.
- Skąd ci taki durnowaty pomysł przyszedł do głowy ? Spokojnie potrafię sama to zrobić.
- Serio? Odniosłem inne wrażenie po naszym ppierwszym spotkaniu - po chwili ciszy dodał - nie no tak na serio to chciałem cię zapytać czy nie chciałabyś pójść na nasz koncert.
- No pewnie , że chciałabym pójść , co to za pytanie.- uśmiechnęłam się - ale czy koncerty nie są razcej po południu ?
- Owszem , są.
- No to na którą macie ?
- Na 16 , ale wiessz jeszcze zanim dojedziemy , przygotujemy się to też trochę minie.
- A która jest ?
- 14.
- Ty chyba żartujesz, ja nigdy o tej godzinie nie wstałam.
- Cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz. Nie chciałbym cię martwić, ale masz dokładnie pól godziny.- nie oglądając się za siebie wybiegłam z pokoju.
- A ty gdzie ? - zapytał mnie się.
- Przecież mam tylko pół godziny. - oddałam w odpowiedzi.
- Co za dziewczyna - usłyszałam oddalając się.

Po dokładnie co do minuty poł godzinie siedzieliśmy w busie, który po nas przyjechał . I to wcale nie ja bym się spóźniła , lecz Nathan. Podobnno on tak zawsze.
W międzyczasie zjedliśmy pyszne śniadanko, które sam spóźnialski nam przygotował. Wspomniał, że to było takie a' la przywitanie.
- Ty, a ty co taka zadowolona ? - szturchnął mnie Max.
- A co nie mogę ? Jakbyś ty po raz pierwszy przyjechał do Anglii i spotkał takich ludzi , to byś się nie cieszył ? - odpowiedziałam.
- Ale jacy my jesteśmy ? Uważamy siebie za normalnych ludzi.
- Oj ja bym tu inne słowo wstawiła, bo do normalnych to jeszcze wam daleko.
- No wiesz co ? - oburzył się Tom - my tu cię pod nasze bary bierzemy, karmimy własną piersią a ty mi tu z takim tekstem wyjeżdżasz ?
- Przepraszam cie Tommy, nie chciałam się urazić. Chodziło mi o pozytywnie nienormalnych. Nie fochaj się już.
- On tak zawsze się obraża ? - "szepnęłam do Maxa na ucho.
- Nie, tylko wtedy jak ma nieudane życie łóżkowe - odszepnął mi , unosząc brwi.
- Wszystko słyszałem i dla twojej wiadomości nie zawsze się tak obrażam, tylko wtedy kiedy uznam to za stosowne. A tak po za tym , to z Kelsey wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Chwila ciszy.
- A ty tak zawsze wszystko na poważnie bierzesz ? - roześmiał się Tom - oj mała widzę , że musimy nad tobą popracować. Już za tydzień będziesz prawie taka fajna jak ja. - uśmiechnął się.
- Dzięki, mam to uznać za komplement ?
- I znowu zaczną się przyjazdy policji pod nasz dom, tylko proszę to ganianie na golasa daruj sobie. - wtrącił się Nath. - jeżeli chcesz być fajna to musisz brać przykład ze mnie, bo jak by nie było to mnie najwięcej obserwuje na Twitterze.
- Jakieś głupie cyferki o niczym nie świadczą. Caroline zrobi jak uważa, c'nie ?  - przekomarzał się Parker.
 - Chłopaki , jak dalej  ma tak wyglądać nasza podróż to ja wysiadam.
- To świetnie się składa bo ja z tobą. - przemówił Jay - jesteśmy na miejscu.

Zaraz po krótkiej wymianie zdań wyszłam  w koncu rozprostować nogi, bo te londyńskie korki mnie dobijają. Gdy wysiadlam z busa zorientowalam się ze podjechaliśmy pod sama scenę. Nikt nas chyba nie zauważył. Najwyraźniej o to chodziło. Ale ten krzyk ludzi,który było słychać wszedzie, z jednej strony był nie do zniesienia, ale z drugiej to było fantastyczne, bo wiesz ze ta masa osób przyszła tylko dla ciebie i zrobi wszystko aby tylko moc na ciebie spojrzeć. 
- Szacun chłopaki. Macie mnie.- Mówisz ze jesteś zachwycona.- Zachwycona to za mało powiedziane. Nawet nie wiem jakich mam słów użyć. - zatrwozylam się.- To lepiej nic nie mów tylko pomóż nam wziąć parę rzeczy.



- Dobra, to wy będziecie śpiewać a ja co ? - A ty z nami - przekamarzal się Siva.- Czy wy naprawdę chcecie aby ten cały tłum sobie poszedł ? Aż tak bardzo nie lubicie swoich fanow? - Jak nie to nie. My się narzucac nie będziemy. A tak na serio to możesz stać zaraz w pierwszym rzędzie, albo w strefie VIP, gdzie żadne barierki cie nie powstrzymają i będziesz mogła rzucić się na scenę i porwać któregoś z nas.- Kuszące, ale jednak chyba wybiorę rozwrzeszczany tłum.- Skoro rak uwazasz. 


Chłopaki z zespołu zaczęli rozkładać się na scenie, gitary, perkusja i te sprawy, a wszystko oczywiście zasłoniete płachtą. Ja niestety nie mogłam im pomoc bo się kompletnie na tym nie znam , jeden kabelek gdzie indziej i juz po koncercie. Jak tak na nich patrzyłam to aż się ciepło na serduchu zrobiło. Wcale się nie stresują, wręcz przeciwnie , ciągle tylko żartują, jak Max nie uszczypnie Jaya w tyłek , to Nath coś wykombinuje. 


Zespół juz przygotowany, publiczność rozgrzana wiec na co czekać ? Koncert rozpoczęty. Swiatla skierowane tylko na nich. Bo oni sa teraz najwazniejsi . Plachta unosi sie do gory a ja widze 5 usmiechnietych od ucha do ucha facetow. Publiczność zaczyna krzyczeć The Wanted, a chłopcy wyskakują na zapadniach. Zaczynaja od Gold forever. - London jak się macie ? Can you hear me?  Lecimy dalej. Następna piosenka jest o laskach i piorunach. Pewnie kiedyś słyszeliście o Lightning ? Ja ją po raz pierwszy słyszałam ale bardzo mi się spodobała. Tłum wręcz tanczyl do tej piosenki. Po niej przyszła kolej na I Found You , Lose my mind , Chasing The Sun i Heart Vacancy. Dowiedziałam się ze tutaj wybierają pięć dziewczyn z widowni. Patrząc na nie miałam wrażenie ze jak oni ich zaraz nie wybiorą to same wskoczą na scenę. - Dobra chłopaki, czas wybierać. Ja wybieram, hmmm -George zaczął się zastanawiać - ciebie - posłał spojrzenie do brunetki blisko sceny.- A ty Nath ? - A w ogóle chce ktoras tu stanąć koło mnie ?  - i w tym momencie myślałam ze ogluchne, bo takiego krzyku to w życiu nie słyszałam.
- Dobra dwie laski wybrane. Tom, Siva , Jay what are you waiting for ? 
- To może teraz ja - zaczął Siva - ja wybieram tą tajemniczą blondynkę która się tak do mnie uśmiecha. 
- Dziewczyny, ze mną nie ma tak łatwo. Trzeba sobie zasłużyć. Wybiorę dziewczynę , która rzuci stanik na scenę !  Hej, żartowałem - ale , że Tom za późno zażartował to około 10 biustonoszy znalazło sie przy nim. - Żeby później nie było, że nie dotrzymuję słowa to wybieram dziewczynę , która rzuciła ten niebieski stanik . -uniósł go do góry.
- I jak zawsze ja na końcu. Pójdzie szybko. Ty. - wskazał na mnie palcem. 
Dziewczyny koło mnie zaczęły popychać mnie w jego kierunku. Zaczęłam machać glową i poruszać ustami aby wybrał inną dziewczynę. Ale było już za późno. Bo znalazłam się na schodach prowadzących na scenę...



Hej, haj heloł ! 
I'm back ! 
Witam nową czytelniczkę - Adę Ch. 
Mówię wam, ale się u mnie działo w zeszłym tygodniu :)
W sobotę byłam na koncercie Video - jednego z moich ulubionych zespołów i nagle Wojtek mówi , że potrzebują dwóch osób na scenę. No to ja oczywiście ręce do góry i wskazuje na siebie. I Budyń - gitarzysta, wybiera mnie ! Żebyście widziały moją twarz ! To dla mnie tak, jakbym została Heart Vacancy girl. Weszłam na scenę , zaśpiewałam, pośmiałam się - bo nie da rady inaczej, i na koniec przy zejściu ze sceny Budyń do mnie - Było dobrze, było naprawdę dobrze. To ja go wtedy przytuliłam. Na scenie, Przy wszystkich. Ale uczucie nie do opisania :) Nawet o tym nie śniłam. Na koniec jeszcze sobie z nim i Wojtkiem porozmawiałam. Ale jaaa. Jedno z moich marzeń spełniło.

Jutro jadę do Warszawy na 3 dni szkolną wycieczką. Może spotkam którąś z was :P 
To chyba na tyle. 
W ogóle tak teraz , jak TW ogłosili przerwę prawie nikt nie dodaje rozdziałów. Tak wszystko przycichło. Smutno.

I do Anonimowanego - Do Kels napisałam , że mi się śniła - a ona :sexy ! :D 

To papapa :**

sobota, 8 marca 2014

6. No more questions.

Jak ona śmie do mnie dzwonić ?! Jeszcze tego brakowało żeby ta suka przypominała mi o sobie poza szkołą.
- Julka ?! Czego ty do jasnej cholery ode mnie chcesz ?
- Co tak wulgarnie ? Ja tu do cb miło a ty mi się takim tonem odpłacasz ? - przysięgam , że jeśli ją zobaczę to żywa z tego nie wyjdzie.
- Zadałam ci pytanie. Mam przeliterować ? - nie ustępowałam.
- Oszczędź sobie te tanie gadki. Widzę, że nieźle już sobie radzisz w tej Anglii. Nigdy bym nie powiedziała , że tak szybko nawiązujesz znajomości. Hmmm, i co my z tym zrobimy ?
- Do rzeczy. Obie dobrze wiemy, że nie dzwonisz do mnie żebym mi życzyć miłej zabawy tutaj. Mów co masz do powiedzenia i kończ. - w normalnej sytuacji to bym się rozłączyła ale skoro już zaczęła temat...
- Żeby nie było, że jestem nie kulturalna to gratuluję ci nowych kumpli. Czy zdajesz sobie sprawę  z tego jak bardzo jesteś popularna w Polsce ?
- Hmm, ciekawe co takiego się zmieniło w ciągu tych paru godzin. Skoro mówisz , że jestem takim" fejmem" to może powinnam założyć fan club ?
- Jak zwykle mi nie wierzysz, a to nie dobrze. Wiem, ze jesteś teraz z The Wanted. I tak wpadłam na pomysł, że może byś mnie zapoznała z Nathem ? - aż zobaczyłam jak robi te głupie oczka słodkiej idiotki.
- Słucham ?! Ty chyba sobie żartujesz. Nie myślisz , ze po tym co mi zrobiłaś ja po prostu cię z nim zapoznam. Nawet ja go dobrze nie znam.
- Tak, tak oczywiście, nie tłumacz się. Zdjęcia z lotniska mówią same za siebie. Zwłaszcza te z pobliża toalet.
- Ty chyba nie mówisz na serio ! Jak śmiesz ?! - i zrobiłam to co powinnam na początku , czyli się rozłączyłam.
Mogłam się po niej spodziewać, takiego zachowania. Będzie chciała mnie użyć jako swojej przynęty.Ale ja już z nią skończyłam. Zachciało się jej wielkich przyjaźni. Mam  nadzieję , że po tym co jej powiedziałam się ode mnie odczepi.
Długo się nie pocieszyłam , bo po momencie dostałam sms'a o treści: Słuchaj, ujmę to inaczej. Ja cię nie prosze, ja wymagam żebyś mnie zapoznała. Sposób dowolny. Chyba że chcesz Adam dowiedział się o paru drobnych sprawach spoza szkoły ? Buziaczki ;**.
- Co za szmata ! - krzyknęłam omal na cały dom.
- Co, co kogo mam pobić ?! - wyskoczył Max zza drzwi - co prawda nie zrozumiałem tego co powiedziałaś - bo mówiłam po polsku- ale brzmiało wściekle.
- Oj Maxiu, jak miło z twojej strony , że się tak mną przejmujesz. Skoro już tak nalegasz to mam dla cb polecenia. Pojedziesz do Polski i zabijesz kogoś dla mnie, ok ? Ja oczywiście wyreguluje rachunki.
- Dobra , pojadę do Polski i zab... Co zrobię ?! - teraz to on krzyknął - Czy ty chcesz żebym zmienił zawód na płatnego zabójce ?
-  Jednak nie, bo w jakimś sensie osiągnęła by swój cel, a mianowicie ujrzała przed śmiercią jednego z TW...- powiedziałam w sumie do siebie.
- Czy możecie mi wytłumaczyć co tu się dzieje ? - do salonu wparował Tom.
- No właśnie, sam chciałbym wiedzieć - potwierdził Max.
- Oj tam, oj tam. Po prostu zadzwoniła do mnie znajoma, której telefonu się nie spodziewałam.
- I zawsze jak masz niespodziewany telefon to tak reagujesz i później chcesz ją zabić ?
- To była znajoma, którą nie cierpię. - nie musieli znać szczegółów.
- Aaa, teraz to cię rozumiem- wysłał do mnie spojrzenie Tom - sam tak reaguję jak Max do mnie dzwoni.
- Hah, faktycznie to było takie dowcipne Parker. Już nie mam do ciebie słów. Chodź lepiej zmywamy się już bo młoda pewnie chce się rozejrzeć trochę. - i poszli nie wiem gdzie.

Ja w tym czasie zdjęłam buty, bo jeszcze nie zdążyłam tego zrobić i chciałam pójść po Jaya żeby dokończył oprowadzenie ale on właśnie schodził ze schodów. Jezuu, jak on wyglądał, klękajcie narody.
- Przepraszam, że mnie tak długo nie było ale musiałem się odświeżyć i przebrać. Nie jesteś na mnie zła z tego powodu ?
- yyy, nie, no pewnie ,że nie. - wybełkotałam.
- To może dokończymy to, co zaczęliśmy, hmm ? Chyba , ze już nie chcesz ?
- Nie no co ty. Nie wiem kim bym musiała być , żeby odmówić Jay'owi McGuiness'owi.
- To w takim razie chodźmy.- objął mnie ramieniem i zaczęliśmy obchód. Pierwszy przystanek i od razu mój pokój. No, no muszę przyznać że jest całkiem całkiem.




- I jak się podoba , chyba ujdzie w tłumie, nie ? 
- Ty chyba żartujesz! Nawet nie wiesz jak mi się podoba.
- Cóż skromnie muszę przyznać, że to był kiedyś mój pokój i sam go urządzałem, ale niestety musiałem się przenieść bo kupiłem sobie lokatora i potrzebowałem trochę więcej miejsca.
- A co to za lokator ? - niespodzianek nigdy dość.
- A no wiesz, taka tam tylko jaszczurka- zrobiłam wielkie oczy - Ale proszę cię nie krzycz. Jak chcesz to w twojej obecności wcale nie będę jej wypuszczał. - zaczął mi tu wymachiwać rękami.
- O Boże...
- No i się zaczyna - dopowiedział cichym głosem.
- Będę mieszkać pod jednym dachem z jaszczurką ! W końcu !
- Poczekaj, ty chyba nie chcesz, mi powiedzieć, że...
- Tak cieszę się. Cholernie się cieszę.- prawie wskoczyłam mu na szyję - Jak się nazywa ?
- To dziwne. Dobrze się czujesz, bo coś wspominałaś że jesteś strasznie zmęczona po podróży ? Może masz gorączkę? - złapał mnie za czoło.
- Zwariowałeś ? To już nawet pocieszyć się nie można ? Odpowiesz mi na moje pytanie ?
- Nie dziewczyna i nie z jaszczurki. Zazwyczaj komu bym nie powiedział to uciekał z domu. A tu taka miła niespodzianka. I wracając do wcześniej, to nazywa się Neytiri.
- Jak z avataru ! Mogę ją  zobaczyć ? - ucieszyłam się.
- Pewnie, chodźmy.
I w taki oto sposób znalazłam się u Jaya w pokoju. Faktycznie był większy od poprzedniego. Moje oczy od razu  przykuła spacerująca po terrarium jaszczurka.
- Chodź mała - wyszeptał , po czym wyjął ją z klatki - Jesteś tego pewna ? 
- No ba , od zawsze chciałam mieć taką Neytiri ,ale rodzice mi nie pozwalali.
- Uuu, współczuję ci. Ja nie miałem tego problemu co ty . Chłopaki dowiedzieli się już po fakcie, więc tak jakby nie mieli wyboru. Dobra , trzymaj ją.




I teraz Neytiri była w moich rękach. Oczywiście co chwile od Jaya padały ostrzeżenia że nie tak trzymam, zaraz mi ucieknie i takie tam, ale na koniec zostałam pochwalona, za jak to nazwal "instynkt zwierzęcy".

Następnie przeprowadził mnie po reszcie domu. Zahaczyliśmy o wszystkich pokoje więc mniej więcej wiedziałam kto gdzie urzęduje ,ale w razie czego miałam kierować się do Jaya pokoju. 

Tak oto wszyscy siedzieliśmy sobie w salonie i lepiej zapoznawaliśmy kiedy drzwi się otworzyły i do środka weszły dwie dziewczyny. Jedna z nich od razu do mnie podbiegła i się przywitała.
- No hej, w końcu mam okazję cię poznać, jestem Kelsey. - wymieniłyśmy uścisk dłoni przy czym też się przedstawiłam - A powiedz mi pochwalił ci się Tom, ze jestem jego dziewczyną ? - blondynka zapytała mnie się uśmiechając.
- Dziewczyna ? Pierwsze słyszę. Tom zapewniał mnie że jest wolny. - postanowiłam się trochę podroczyć.
- Kochanie, czy to prawda ? - skinęła w stronę Toma.
-Ale ja nie mam pojęcia o czym ona mówi ! - zrobił się blady jak ściana.
- Sam słyszałem- potwierdził Nath, podrywając głowę znad telefonu.
- Kels, nie wierz mi. Oni se ze mnie jakieś jaja robią ! - i wszyscy oprócz Toma wybuchli niepohamowanym śmiechem.
- High five ! - orzekł Max po czym wszyscy przybili sobie piątkę.
- Jak zawsze ja ... - zrobił się taki przybity




- Oj dobra już. Taki mały żarcik na początek. Dobrze wiem , że nigdy byś tak nie powiedział, przynajmniej na serio. Daj no mi tu buzi. - po czym wpiła się w jego usta.
- Taki żarcik powiadasz ? - rzekł - Ja ci tu zaraz dam, tak mnie w konia robić. Chodź , tu do mnie niegrzeczna ty... - i zaczął ją łaskotać.
- A tu co tak wesoło ? - weszła druga z dziewczyn - Przepraszam, że na chwilę zniknęłam ale musiałam przeparkować auto. O, ty zapewne jesteś Caroline - zwróciła się w moją stronę. / Jestem Nareesha, dziew...
- Dziewczyna Sivy. Tak wiem, wspominał mi o tobie.- i znowu wszyscy zaczęli się śmiać.
- Ale o co chodzi ? - spytała zdezorientowana. 
- Daj spokój Naree. Najpierw ze mnie się śmiali, teraz z ciebie. Coś im humor dopisuje - rozchmurzył sie Tom. 
- To jeszcze na lepszy humor mam.... lody ! Róbcie miejsce na stole ! - i nagle Tom, Max i Siva zrzucili cały bajzel na podłogę.
- I...i co wyście zrobili ? - posmutniał Jay - tam był mój telefon. Dopiero co wczoraj go kupiłem.
- Znajdzie się. Najwyżej kupisz sobie nowy. - Siva dał mu kuksańca w bok.
- Yhy, tak i co jeszcze ? To już jest któryś w tym roku ! 
- To trzeba było go trzymać przy sobie ! - krzyknął Max.
- I po co tyle krzyku . O to wam chodzi ? - mulatka wskazała na telefon.
- Dzięki ci Naree. Jesteś jedyną porządną osobą w tym domu.
- Heeej, a my ? - zaprotestowałyśmy z Kels.
- Ach, no jak mogłem o was zapomnieć ? Wybaczcie. Oczywiście wy też należycie do grona tych osób.
- Od razu lepiej - uśmiechnęłam się.

- Smacznego - powiedziała Nareesha uprzednio podając lody.
- Dziękujemy i nawzajem - odpowiedział Nath za wszystkich.
Tak sobie siedząc i delektując pysznymi lodami, myślałam o moim pobycie tutaj. Gdyby wczoraj ktoś mi powiedział , że tak będzie dzisiaj, z pewnością bym nie uwierzyła. Ja u słynnych gwiazd, które mają milony wyświetleń na yt ? Bitch please, przecież ja wybierałam się do mojej kuzynki. A właśnie, ciekawe co takiego jeszcze mi powie. Może znowu mnie zaskoczy. Coż, najwidoczniej taka jej natura. 
Z zamyśleń wyrwał mnie głośny śmiech.
- Co ? Co mnie ominęło ? 
- Nie wiem czy wiesz ,ale już od jakiegoś czasu oblizujesz pustą łyżeczkę. - uświadomił mi Parker.
- Aż tak ci smakują lody ? - dopytywał się Siva.
- Jeśli chcesz to mogę ci dać dokładkę. - zaproponowała dziewczyna.
- Nie dziękuję. Przepraszam. Zamyśliłam się.
- Jesteś zmęczona. Może masz ochotę pójść się położyć? - wyszedł z propozycją Jay.
- Chyba tak zrobię. Nie będziecie mieć nic przeciwko ? - spytałam.
- Nie no coś ty kochana. Idź się połóż spać. Jeszcze sporo czasu spędzimy razem.

No i poszłam na górę Było około 21 , ale wciąż jasno i gorąco. Nie cierpię chodzić spać kiedy jest tak ładnie na dworze, ale w tym momencie nie miałam innego wyboru. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa. 
Leżąc w łózku, już prawie odpłynęłam, ale nie, jak zwykle ktoś mi musiał przeszkodzić, dzwoniąc na telefon.
- Halo ?! - wrzasnęłam z zamkniętymi oczami.
- Cześć. Też się cieszę , że cię słyszę.- odezwała się po drugiej stronie Klaudia.
- To ty. Sorry ale własnie zasnęłam.
- Tak też się domyślałam. Gdyby nie to , to bym cię nie wybudzała ze snu.
- Gdyby nie co ? - dopytywałam się.
- Gdyby nie to , że znów masz kłopoty. Zakładam, że wiesz o kim mówię.





Hej ! 
Jest rozdział ! W końcu mi się udało go dodać :)
Miałam zamiar dodać wcześniej, ale że w tym tygodniu musiałam iść do szkoły bo skończyły mi się ferie...
Muszę stwierdzić, że 2 tygodnie to zdecydowanie za mało.
Nim się obejrzałam , już siedziałam w szkolnej ławce ;/
Ale jest jeszcze dobra wiadomość !
Otóż dzisiaj jest nasze święto kobietki ! Wszystkiego Najlepszego  z okazji dnia kobiet :) 
A no i na feriach, wchodzę sobie na twittera, patrzę, a tam Kelsey odpowiedziała na jednego z mojego tweetów ! Żebyście widziały jak się cieszyłam :)  
Nowy rozdział spróbuję dodać jeszcze w tym miesiącu , pod warunkiem , że będzie więcej niż 2 komentarze ! Ok ? :P
W takim razie do następnego ! xx
PS. Zmieniłam nazwę na Mrs. McGuiness.

wtorek, 14 stycznia 2014

5.Hi, we're The Wanted. + Liebster Award 1,2,3

Fuck ! Dlaczego on ? Co za upokorzenie.
Zaczęłam bardziej im się przyglądać.... I kurde skądś ich znam. Tylko za cholere nie wiem skąd. Na pewno nie z lotniska, no może oprócz tego jednego.
- Stary, dlaczego nie powiedziałeś nam , poznaliście się wcześniej ?- odezwał się któryś z nich.
- Sam dopiero ją poznałem- wyglądał na zmieszanego - nawet nie wiem jak ma na imię.
- Caroline - powiedziałam szybko.
- Słucham ? - no dobra, może za szybko.
- Caroline. Tak mam na imię.
- A no tak, co ze mnie za kretyn, przecież Ann nas po ciebie przysłała i raczej musiała nam powiedzieć jak się nazywasz. Zaraz ci to wytłumaczymy, jednakże najpierw się przedstawimy. Ja jestem Jay i cholernie miło mi cię poznać- wziął i ucałował moją rękę.




Mmm, a więc tak ma na imię ten chłopak. I tego jego cudne loki na głowie, oczy, uśmiech, mogłabym się na niego patrzeć całymi dniami i nocami.
- Nathan.- zaczął kolejny.
- Tom. Tom Parker. Miło mi, dużo dobrego o tobie słyszeliśmy. - aż głupio się nie uśmiechnąć do tak sympatycznego gościa.
- Dobrze wiedzieć ;)
- A teraz ja, dwudziestopięcioletni wolny ! Powtarzam wolny chłopak do wzięcia, bez kompleksów, dużo zarabiam, mam duży dom i ...
- Jestem Siva i nie przejmuj się nim on tak zawsze.- przedstawił się mulat.
- Także tego jednym słowem BIERZ MNIE póki możesz.- wykrzyczał mi prawie w ucho, dokańczając swoją wypowiedź Max.
- Dobra dobra. Zastanowię się. A powiedz mi Max, my się przypadkiem wcześniej nie widzieliśmy ? - z całej grupy to on mi najbardziej kogoś przypominał.
- My ? Ale skąd że. To wykluczone. Na pewno bym zapamietał tak piękną twarz. - no cóż, moje przypuszczenia legły w gruzach.
- No dobra, rozmowy rozmowami, a tu czas goni. Czas na wyjaśnienia.
- No w końcu przechodzimy do konkretów- usmiechnęłam się do loczka.
- Jak wiesz miała tu przyjechać po ciebie twoja ciocia Anna- powoli zaczął mnie wprowadzać w temat, na co ja odpowiadałam mu potakinieniami - I ty przyjechałas do niej na całe 2 miesiące. Ale niestety ona wczoraj wyjechała do USA na dwa tygodnie w interesach i nie chciała ci popsuć wakacji, dlatego razem zdecydowaliśmy, że przez te dwa tygodnie ty zamieszkasz u nas.
- Co ? Bez obrazy, ale dopiero co was poznałam i mam u was mieszkać ? Skąd ja mam wiedzieć , że mnie na przykład nie zgwałcicie czy coś w tym stylu ? Kim wy w ogóle jesteście ?
- Tyle pytań a jedna odpowiedź. - wtrącił się Max.
- No yyy, my jesteśmy dobrymi kumplami Ann.- Tom.
- I nie bój się nas proszę - Boże, co za widok , gdy taki słodki koleś tak przekonywująco mówi ci żebyś się nie bała. - Zobacz, mam tu kartkę od twojej cioci , w dodatku jest napisana po polsku, czyli niczego nie dopisalismy.
- Oj, jesteś tego pewien ? - dopowiedział Nathan.
- Nath nie pomagasz.
- Dobra już jestem cicho, sorry ale nie mogłem się powstrzymać.
-To na czym to ja skończyłem?
- Na tym , że niczego nie "dopisaliśmy".
-I ona jeszcze ma do ciebie jutro zadzwonić, tak mówiła przynajmniej.- dokończył Jay.
- Dobra pokaż to kartkę.
Po uprzednim podaniu zabrałam się za czytanie.


Hej Karo !
Przepraszam cię, że tak wyszło ale niestety musiałam uciec do Ameryki na dwa tygodnie w sprawach zawodowych. Wiedziałam jak się cieszyłaś z tego , że do mnie jedziesz i nie chciałam ci robić przykrości odsyłając do domu. Uzgodniliśmy, ze przez ten czas pomieszkasz u chłopców. Uwierz mi z nimi ci będzie lepiej niż ze mną. Nigdy nie posłałabym cię do ludzi którym nie ufam. Całość wynagrodzę ci jak tylko wrócę. I jakby co to twoi rodzice nic nie wiedzą bo jeszcze by cię nie puścili jakby się o tym dowiedzieli, także wolałam nie ryzykować :) Niedługo zadzwonię. xx
PS. Jest jeden minus - porządnie się dzisiaj wyśpij bo później to wątpię żebyś miała okazję ;D Powiem ci tylko tyle, że będzie się działo ;D

- Oj na pewno.
- Co tam mówiłaś - zapomnialam, że oni nie rozumieją po polsku.
- Nic nic. Słuchajcie wierzę wam. I możemy już jechać. Mam nadzieję, że moje łóżko jest wygodne ? Bo zamierzam się porządnie wyspać.
- Najwygodniejsze ze wszystkich. A co cię tak na spanie wzięło ? - Tom.
- Parker ogarnij dupę. Dziewczyna tu przyleciała. To jest męczące. - Nath zna się na rzeczy.
Wolę nie ryzykować i posłuchać Anki. Jak mam się porządnie wyspać, to tak zrobię, bo później nie mam zamiaru chodzić z podkrążonymi oczami.
Przy wychodzeniu słyszałam jak Nath mówi coś do Toma , a on mu to:
- O reszcie powiemy jej w domu. 
- Jak chcesz. Ale żeby później nie było, ze nie kazałam ci wcześniej powiedzieć.
Okej. Czyli jeszcze czegoś ciekawego się dzisiaj dowiem.

Po wsiąściu do auta, udaliśmy się do ich domu. Jechaniu towarzyszyło nam Capitol London. W pewnym momencie zaczęła lecieć piosenka którą niedawno wpadła mi do ucha czyli Chasing The Sun. Oczywiście zaczęłam ją sobie śpiewać pod nosem.
- I'm better, so much better now, I see the light...
- Lubisz tę piosenkę ? - zapytał sie Siva.
-Czy ja ją lubię ? Muszę was rozaczrować- wszyscy zrobili przerażone miny- Ja ją kocham !
- Serio ? - nagle Jay się ożywił - To znaczy co o niej sądzisz ?
- Gdy ją słyszę to od razu widzę lato, zachodzace słońce, jest ciepło i jeszcze widzę teledysk do tej piosenki, jak cały zespół stoi na dachu i .... O Boże !!!
- CO?! - wszyscy chórem. W normalnej sytuacji to bym wybuchła śmiechem, ale że wtedy mnie olśniło...
- WY JESTEŚCIE THE WANTED ! - uświadomiłam sobie - Boże, jadę autem z The Wanted.
- Proszę tylko nie piszcz - ładnie poprosił Nath.
- Spokojnie nie zamierzam piszczeć, chociaż.... AAAAAA !!!
- Oho, zaczyna się. Jednak to był dobry pomysł, żeby pojechał z nami Kev.- Max.
- Dlaczego mi wcześniej nie powiedzieliście ? - wciąż czułam podniecenie.
- Właśnie dlatego. Tak na serio mieliśmy ci powiedzieć w domu.
- Ale jak... - nadal nie mogłam uwierzyć - Max ! Teraz wiem skąd cię znam.Z teledysku. - wszystko okazało się jasne.
- Widzicie - odezwał się Max triumfalnym głosem - To mnie zapamiętała ze wszystkich.
- Hmmmm, zastanówmy się... - Nath brzmiał jakby był zazdrosny.
- Max, twoje spojrzenie jest takie...- nie mogłam znaleźć odpowiedniego okreslenia - Hypnotajzing ! - i wszyscy zaczęli się śmiać.
- Caroline, powiedz nam . ty chyba nie jesteś naszą prawdziwą fanką, c'nie ? - spytał Nath ruszając brwiami.
- Po czym to wywnioskowałeś bystrzaku ?
- W przeciwnym razie byś nas poznała na początku, chyba że chciałaś nam to powiedzieć jak bedziemy sami. If you know what I mean. - puścił do mnie oczko.
- No wiesz co Nath ? Owszem znałam was wcześniej ale ze słuchu a nie z widzenia. Lubie was co nie ozancza , że od razu jestem wasza wielką fanką. Trzeba przyznać, że talent do śpiewania to wy macie.
- Nie tylko do śpiewania - oburzył się Jay.- Na przykład ja doskonale gram na perkusji i potrafię tańczyć, 
Tom gra na gitarze i ma własny sklep internetowy z odzieżą, Max może się poszczycić talentem aktorskim i równiez grą na gitarze, podobno też jest dobry w łóżku, ale tego nie mogę potwierdzic, Nath gra na fortepianie , a Siva... no popatzr tylko na niego - moje oczy powędrowały w jego stronę - od razu widać , ze to model. - Siva uśmiechnął się pokazując przy tyn szereg białych zębów.
- No muszę przyznać wam rację. Macie wiele twarzy, tych dobrych oczywiście, chyba że chcesz dodać jeszcze jakieś minusy ?
- Oprócz tego że jesteśmy bałaganiarzami to chyba nic nie znajdziemy, nie ?
- Lubimy i czasem robimy głośne imprezy - dodał Max.
- Serio ? Wy chcecie uznać to za minusy ? Ja bym dała to do pozytywów na początek listy.
- Ty sobie jaja z nas robisz - zaprotestował  Siva.
- Ja ? Ale  w zadnym wypadku. W Polsce nikt z rodziny  nie chciał wchodzić do mojego pokoju bo mówili że mam taki burdel. U mnie w rodzinie porządek jest na pierwszym miejscu, aż tym rzygam czasami. Nie mówię że to dobrze jest mieć brak porządku, ale od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi mieć trochę porozrzucanych rzeczy. Jak tylko mam czas to staram się to jakoś ogarnąć. A jak muzyki głosno słucham ! To sąsiedzi już chcą na policję dzwonić.
- Chłopaki ! Znaleźliśmy nas pięciu w jednej osobie !
- No może tylko u nas jest trochę więcej niż porozrzucane ubrania, ale spokojnie mamy od tego ludzi. - uśmiechnał się Tom.
- Cieszę się , ze was poznałam- mój proces ich polubienia nie trwał zbyt długo.
- A daleko jeszcze do domu ?
- Dwie przecznice i jesteśmy.

Reszta drogi minęła nam na wzajemnym poznawaniu się. Kurcze, nigdy nie poznałam tak sympatycznych a zarazem tak przystojnych gości. Mogę sobie podać z nimi rękę.
Po paru minutach bylismy przed ich domem a raczej przed ich willą. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Nie mogłam sobie wymyslic lepszego widoku.
- I jak sie podoba ? - spojrzal na mnie loczek podczas gdy reszta wyciagala moje bagaze.
- I ty się mnie jeszcze pytasz? No ba, to jest jak.... siedziba królewska.
- W pewnym sensie to prawda - zaśmial się- Co tak bedziemy tu stac, chodzmy do srodka oprowadzę cię - słusznie wykonałam polecenie króla :)
Po wejściu stanęłam jak wryta. Długo tak nie stałam bo ktoś przerwał mi ten moment dzwoniąc do mnie. Z tego co sobie przypominam to Anka miała jutro dzwonić.
- Halo ? - powiedziałam bez wczesniejszego patrzenia na wyswietlacz.
- No hej Karolina.
Jeszcze bardziej się zdziwiłam po usłyszeniu tego głosu, którego tak nie cierpię...




Hej ! Jestem !
Jestem z siebie dumna bo dodałam wczesniej niż ostatnio :D
Co tam u was słychać ?
Semestr się powoli kończy i niektórzy muszą spiąć dupy...
Jak wam się podobra pies Sivy i Nareeshy ? Bo ja muszę przyznać , że jest uroczy :D
Byłam wolontariuszką na WOŚP ! Ale za dużo kasy to nie uzbierałam...
Dostałam nomiację do Liebster Award za co bardzoooo wam dziękuję :D


ZASADY

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

                    PYTANIA

OD:OLGA

1. Ulubiona piosenka?
Glad You Came


2. Z kim sławnym chciałabyś spędzić czas (normalnie porozmawiać itp.)?
 Z Jay'em McGuinnes.

3. Jakie 3 słowa najlepiej cię opisują?

zorganizowana, szalona, zaczepiająca :D

4. Czy ktoś z twoich znajomych/rodziny wie, że prowadzisz bloga?

taaa, koleżanka wie.

5. Rozmyślasz nad przyszłością i przeszłością czy żyjesz chwilą?

rozmyślam nad przyszłością i przeszłością i żyję chwilą

6. Co najczęściej robisz w wolnym czasie?

zazwyczaj lenię się :D

7. Ile masz lat?

15 (16 rocznikowo)

8. Ulubiony film/serial?

serial: Pretty Little Liars & The Vampire Diaries & The Originals.

9. Gdy piszesz nowy rozdział słuchasz muzyki czy wolisz skupić się w ciszy?

wolę się skupić w ciszy.

10. Jaką piosenkę masz jako dzwonek w telefonie?

The Wanted - Demons.

11. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?

tak jakos wyszło :D


OD: KAMI PL

1. Od kiedy jesteś w danym fandomie (podaj nazwę i datę).
TWFanmily - od 03.2013r.

2. Czy masz czasami takie momenty, że chcesz coś napisać, lecz masz blokadę weny?
czasami :)

3. Ulubiona potrawa.
chyba naleśniki z serem i bananami bo nic innego mi nie przychodzi do głowy :D

4. Opisz każdego z chłopców z TW (podaj ich pięć cech, które u nich lubisz).
Nath - jest miły, dżentelmen, potrafi się ładnie ubrać, pięknie śpiewa
Jay- poczucie humoru, śmiech, uroda, podtrzymanie na duchu, ma świetny kontakt z fanami
Siva - dżentelmen, gracja, zna się na modzie, jest miły, z nikim się nie kłóci
Max - głos, poczucie humoru, jest uczuciowy, dużo wie o kobietach
Tom- jego akcent, poczucie humoru, cięte riposty, głos <3, śmiech

5. O której kończysz najwcześniej i najpóźniej zajęcia w szkole?
najwcześniej o 12:15, najpóźniej: 14:00.


6. Czy w przyszłości chcesz otrzymywać kolejne nominacje?
czemu nie ? :P


7. Po zakończeniu danego bloga, zamierzasz stworzyć nowy?
raczej nie 

8. Podaj trzy ulubione piosenki, które coś dla Ciebie znaczą.
The Wanted - Warzone,
Remady & Manu L - Higher Ground,
The Wanted - Lose My Mind

9. Gdzie piszesz rozdziały (miejsce).
dom, szkoła ( okazjonalnie)

10. Na czym piszesz rozdziały?
na telefonie

11. Czy jesteś już pełnoletnia?
nie.


OD: CZEKAJĄCA NIEŚWIADOMA



1. Jak masz na imię ?
Ola :)

2. Gdzie masz największe łaskotki?
chyba boczne strony klatki piersiowej

3. Chciałabyś zmienić coś w swoim życiu?
a chcialabym :D

4. Masz ulubiony serial? ( jeśli tak to jaki )
Pretty Little Liars & The Vampire Diaries & The Originals.

5. Jak często przesiadujesz na internecie?
ograniczam się do jednego razu na dzień.

6. Jakiego koloru masz włosy?
jasny brąz

7. Czy lubisz święta Bożego Narodzenia?
no ba ! 

8. Czy nie możesz się doczekać wakacji?
odliczam dni do nich :D

9. Jaka będzie najgorsza ocena na koniec pierwszego semestru
jak dobrze pójdzie to 4 :P

10. Czy są plakaty w twoim pokoju? ( jeśli tak to kogo)
tak, The Wanted i The Vampire Diaries

11. Czy lubisz odpowiadać na pytania?
lubię :D



MOJE PYTANIA :


1. Która piosenka z WOM podoba ci się najbardziej ?
2. Do którego swojego wieku chciałabyś się wrócić ?
3. Którą stację radiową najchetniej słuchasz ?
4. Psy vs koty ?
5. Jaki rodzaj filmów preferujesz ?
6. Za co cenisz każdego z chłopaków ?
7. Którego bloga o TW zaczęłaś czytać jako pierwszego ?
8. Którym sportom kibicujesz najbardziej ?
9. Mieszkasz w domu czy w bloku ?
10. Najlpeszy Wanted Wednesday to ten , w którym...
11. Hit 2013 roku to...

BLOGI KTÓRE NOMINUJĘ :






PS. Pozdrowienia dla Beaty! :D (she knows what I mean)


piątek, 20 grudnia 2013

4.I'm sorry.

Tak to jest ten dzień !
Dzień wielkich zmian !
Boże, ile ja na to czekałam.Londyn, Anglia, na samą myśl mam gęsią skórkę.

Zebrałam się i czym prędzej wstałam , i ubrałam się.



Wylot mam na wieczór, także jeszcze trochę czasu pozostało. Zaczęłam od sprawdzenia czy wszystko mam spakowane. Ubrania, buty są, kasa jest, to najważniejsze. Pozostaje mi tylko spakować bagaż podręczny, ale z tym to chyba najszybciej się uwinę.
Zeszłam na dół aby zjeść śniadanie i spędzić ostatnie chwile z najbliższymi...

Jest 18.00, więc już najwyższy czas jechać na lotnisko. Tato już powkładał moje bagaże do auta (nie zapominając o mamie:) i wyruszyliśmy w drogę. 
- Pamiętaj, nie rozmawiaj z obcymi, słuchaj się Anii, bądź grzeczna i ...
Oczywiście nie mogło się obyć bez nakazów i zakazów. Przez całą drogę słyszałam: to możesz, tego nie możesz. I tak w kółko. Czy ona naprawdę aż tak mi nie ufa ? 
Ale ja w tamtym momencie miałam co innego na głowie, a mianowicie Adama. Od tamtego spotkania nie odezwał się do mnie ani razu, a ja nie mam zamiaru się z nim kontaktować jako pierwsza. Nie mówię , że nie jest mi przykro, tylko uważam, że to on powinien do mnie napisać czy coś w tym stylu, bo spełnianie swoich marzeń to chyba nie przestępstwo, czyż nie ? Chciałabym abyśmy się jeszcze pożegnali ale cóż poradzić. Nie chce się do mnie odzywać to jego problem. Ja nie mam zamiaru się narzucać.

OCZAMI ADAMA

Boże, co ja narobiłem. Zachowałem się jak baba. Prawdziwy mężczyzna nie powinien obrażać się za byle co. Muszę to jakoś odkręcić. Od Klaudii słyszałem , że wylatuje o 19.00 więc jeszcze mam trochę czasu. Czym prędzej ogarnąłem się i wyszedłem przed dom. Chyba mi z nieba zleciałaś- powiedziałem gdy zobaczyłem przejeżdżającą taxówkę.
- Na lotnisko jak najszybciej, proszę.- kierowca się tylko uśmiechnął i wcisnął pedał gazu. Dopiero w tamtej chwili jak wiele mogę stracić. Za wiele...

OCZAMI KAROLINY

- Ja pójdę jeszcze na chwile do toalety. - powiedziałam rodzicom.
- Tylko nie siedź tam za długo żeby ci samolot spod nosa nie odleciał.
Po uprzednim powiadomieniu dokąd zmierzam , próbowałam przedrzeć się przez tłum , który znajdował sie na korytarzu.
- Au, mógłbyś trochę uważać ?!- jakiś palant prawie mnie zabił wpadając na mnie.


OCZAMI ADAMA

- Przepraszam, ja tylko.... Karolina ?!
- Adam ?! Co ty tu robisz ?
Ja to normalnie mam dzisiaj szczeście, najpierw taxówka teraz to...
- Hej, znalazłem cię szybciej niż myslałem - wymamrotałem- posłuchaj. Sorry za to szturchnięcie, ale chcialem się nie spóźnić z tobą zobaczyć.
- Jak widać się nie spóźniłeś. Czego chcesz ? Powiedzieć, ze źle robię wyjeżdżając i was zostawiając? Daruj sobie. 
Rozumiałem ją. Pewnie sam bym się tak zachował . Co ja sobie wyobrażałem ? Że wskoczy mi na szyje ? Jestem żałosny.
- Na wstępie chciałem cię przeprosić za te gadki, że nie powinnaś jechać do Londynu. Teraz rozumiem, że nie mam prawa decydować gdzie masz jechać i jeśli będziesz chciała gdzieś pojechać to i tak to zrobisz, bez względu na to co ja ci powiem. Także jeszcze raz cię przepraszam.


OCZAMI KAROLINY

Faktycznie, chyba mu przebacze. W sumie to nic złego nie zrobił. Po prostu chciał żebym została, ale że ja jestem taka co trudno mnie na coś namówić to wygarnęłam mu co o nim sądzę, bo nienawidzę kiedy ktoś mówi mi co mam robić. To jest jedna z moich wad.
- Dobra, zapomnijmy o tym . Ja też zachowałam się nie fair i również cię przepraszam.
- Powiedzmy że ci wybaczam - wyczuwałam sarkazm - czyli niczego nie było ?
- Nie. Cieszę się , ze zdecydowałeś się aby tu przyjść.
- Ta , ja też się cieszę, w ostatniej chwili zdążyłem.
- A propo niestety muszę już iść, bo za niecałe 15 minut już wylatuje.
- Ok. A mogę cię odprowadzić i ewentualnie pomachać ? 
- No pewnie , chodź.

- Będę za wami tęsknić - powiedziałam do rodziców bo wzywali mnie juz do odprawy.-  I uprzedzając waszą pytanie, tak napiszę do was jak tylko wyląduję.
- Pamiętaj, dbaj o siebie i nie daj się tam w wielkim mieście.
- A teraz ty. Chodź no tu. - uśmiechnęłam się do Adama po czym się przytuliliśmy.
Z pewnością będzie mi go brakować.
- Mam do ciebie prośbę. Nie zapomnij o mnie.
- Jak możesz to do mnie mówić ? Przecież ja się tam nie przeprowadzam.
- No niby nie, ale wiesz jak to bywa... - powiedział zmieszany.
- Nie nie wiem . Zapamiętaj to sobie, kocham cię jak brata i przenigdy o tobie nie zapomnę choćby nie wiem co.
- No właśnie, jak brata...- wymamrotał.
- Co tam powiedziałeś ?
-Że będę za tobą tęsknił. Dobra leć już bo na serio się spóźnisz.
- Ok, więc jeszcze raz pa paaa - przeciągnęłam i pognałam przed siebie aby się nie rozpłakać. Po 10 minut szybowałam już w powietrzu. 

1 h później

Pierwsze co, to po wyjściu moją uwagę przykuł tłum ludzi , jakby czekający na jakąs gwiazdę. Jak ja mam tu niby znaleźć moją kuzynkę ? 
No nic , przejdę w te i wewtę  i może ją znajdę. Moje nadzieje okazały się złudne bo po Anii ani śladu. nie pozostało mi nic innego jak do niej zadzwonić. W tej sprawia poszłam do toalety. Dzwonię. Jest sygnał.Proszę nagrać wiadomość. Tak jak myślałam, nie odbiera, albo mnie zbywa albo tu jest  i nie słyszy telefonu.
Dobra, to jeszcze raz tam pójdę i popytam. Wychodzę drzwiami od WC i nagle jeb. Dostałam drzwiami od męskiej. Mi chyba nie dane przebywać na lotniskach , grozi mi tu jakieś niebezpieczeństwo.
- I'm so sorry - powiedział całkiem ładny anglik ze słodkim akcentem.Aż mnie nos przestał boleć. 
Jakby za każdym razem taki przystojniak stał za zamachem na mnie to śmiało mogę poświęcić życie. 
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęłam się i wyszłam
Wychodzę a tu znowu tyle ludzi. Na dodatek piszczą do mnie, krzyczą. I to na dodatek po imieniu. Nie wnikam skąd je znali. Nie przejmowałam się tym zbytnio. Ja nie wiem czy oni mnie śledzą czy coś, ale i tak poszłam dalej. Może teraz ją znajdę po przerzedzeniu się ludności. Ale nic. Jak igła w stogu siana. Zrezygnowana usiadłam , kiedy usłyszałam w głośnikach.
Caroline Milewska jest proszono do biura obsługi klienta. Powtarzam Caroline Mi...
WTF ?! O co tu chodzi ? Może Anka tu jest i mnie zaczęła szukać ale przestala gdy nie mogła bo była bezradna.
Zebrałam się i ruszyłam do BOK. Po zapukaniu otworzyła mi młoda kobieta w wieku ok. 35 lat.
- Dzień dobry jestem Caroline Milewska
- Ah, witam. Zapraszam do środka. Ci panowie nie mogą się pani doczekać.
Panowie ?! Serio coraz bardziej zaczynam się bać.
Gdy weszłam do środka, ci panowie okazali się całkiem całkiem, chociaż siedzieli tyłem.
- Hej - wypadało się przywitać.
- Hej.
- O ... hej. Wiedziałem , ze to będziesz ty...
O MY GOD. To był ten sam gościu , który trzepnął mi drzwiami.
Kolejny szok w tym samym dniu
Coś czuję, że moje wakacje nie będą nudne...


Hej !
Wracam z opóźnionym rozdziałem, ale jest . 
Nie będę ukrywać , że to było The Wanted.
Obstawiacie, że który z panów miał przygodę w toalecie ? 
I ogólnie co o nim myślicie.
Ja już po wigilii klasowej i wolneee !
Powoli zaczynam przygotowania do świąt, jutro mam zamiar ubrać choinkę.
A co tam u was ? Pokoje wysprzątane ? :D
I proszę was o chociaż jeden komentarz pod tym rozdziałem. O! Może być jako prezent.
I ten rozdział niech też będzie prezentem pod choinkę :P
I dodawajcie do obserwowanych.
PS. Wesołych Świąt ! :)

poniedziałek, 11 listopada 2013

3. So sad.

Obudziłam się w środku nocy. Sama nie wiem gdzie dokładnie byłam. Pomacałam wszystkie rzeczy dookoła mnie i doszłam do wniosku , że jestem w kabinie prysznicowej. Tylko co ja tu robie ?! Nawet na kacu nie wiem czy bym tu trafiła.
No nic . Trzeba się zbierać. ubrałam się i wyszłam z kabiny, kierując się prosto do mojego łóżka, marząc tylko o jednym. SPAĆ !!!
Obudziłam się o 8. To dziwne, ale jeszcze nigdy nie wstałam o tej porze z własnej woli. To chyba z tej myśli, że za parę dni lecę do Londynu.
Przebrałam się.
 
Wyszłam z pokoju, kierując się do kuchni, aby zrobić coś pysznego moim rodzicom na śniadanie. Padło na omlety. Wiem, że to jedno z ich ulubionych dań. Do picie dałam herbatę.
Ledwo co skończyłam podawać do stołu, a już słyszałam schodzenie po schodach.
- O proszę, co my tu mamy -powiedział tato z bananem na twarzy, wchodząc do pomieszczenia.
- A to tak w podziękowaniu za wyjazd.
- A już myślałem że taka dobro- duszna jesteś - wszyscy się zaśmiali.
- Nadzieja matką głupich- "odpyskowałam" i usiedliśmy do stołu. 
Po pysznym śniadanku, ( nie wcale nie jestem skromna) poszłam na miasto spotkać się ze znajomymi. Ale będą mieć miny jak sie dowiedzą gdzie spędze wakacje. Nie mogę się doczekać zobaczyć ich reakcji, zwłaszcza , że Klaudia- moja koleżanka marzy o wyjeździe do Londynu. Pewnie się wkurzy ale co ja poradzę. 
Umówiliśmy się, znaczy ja , Klaudia, Julka i Adam (w naszej paczce był jeden chłopak, może to dziwne ale z nim miałam najlepszy kontakt, i najlepiej przyjaźniłam, był jak mój brat, i to za nim będę najbardziej tęsknić)
Gdy przyszłam był tylko Adaś. 
- Hej młody.
- Siemka mała- dałam mu buziaka na przywitanie. 
- Co tam ? Po co mieliśmy się spotkać ? - coś podejrzewał. Nigdy nie mogłam nic przed nim ukryć.
- A tak o . Już pogadać nie można ? :) 
- Serio Karo ? Myślisz , że cię nie znam ? Coś jest nie tak. Tylko co ?
- No dobra masz mnie. Ale powiem dopiero jak wszyscy będą. 
I jak na zawołanie w oddali zobaczyliśmy zbliżające się dziewczyny. 
- O wilku mowa - powiedział Adaś.\
- Hej, co już nas obgadywaliście ?
- Tak, no wiesz dlatego wcześniej przyszliśmy, żeby o was gadać, serio tyle ciekawostek.
Z całej grupy najmniej lubiłam Julkę. Wydawała się być taka sztuczna. Niby się  z nami kolegowała ale widziałam tą fałszywość w jej oczach. Miałam wrażenie , że chodziła z nami tylko ze względu na Adama. Fakt, jest ŁADNY, nawet bardzo ładny, ale nie tylko uroda się liczy. Ale on jej nie trawi. I czasem mamy niezły ubaw z tego, jak nieraz się do niego przystawia. Pewnie się nawet ucieszy gdy powiem jej , że wyjeżdżam, bo wtedy będzie miała Adama tylko i wyłącznie  dla siebie.
- Dobra, słuchajcie, muszę wam coś powiedzieć - nadszedł ten moment. 
- Jesteś w ciąży. 
- Ha ha ha serio to było bardzo zabawne.
- Bo jest taka sprawa. We wtorek lecę do Londynu. 
-...
- Na dwa miesiące.
-...
- Powiedz mi , że zabierasz mnie ze sobą.- przemówiła Klaudia.
- To świetnie. O nas się nie martw. My sobie damy radę , nie Adam ? - no tak mogłam być tego pewna, że to powie Julka.
- NIE !!! - wykrzyczał Adam i pobiegł przed siebie. 
- Adaś , zaczekaj ! - próbowałam go dogonić.
- Po co mam czekać ?! Jedź sobie do tej durnej Anglii i miej nas gdzieś. Baw się dobrze !
Zatkała mnie ich reakcja.Wiedziałam , że nie będą zadowoleni, ale żeby aż tak ? 
- Przecież nie wyjeżdżam tam na całe życie. - odkrzyczałam mu.
W odpowiedzi dostałam tylko machnięcie ręką. 
Wróciłam do moich zacnych koleżanek, ale po przyjściu zastałam tylko Klaudię. 
- A tamta gdzie poszła ? 
- A daj spokój z nią. Nie bierz jej sobie do serca. Wiesz przecież dobrze , że ona kumpluje się z nami tylko przez Adama, a po za tym obie dobrze wiemy , że on czuje coś do ciebie.
- CO ?! On mnie po prostu lubi i martwi się o mnie. 
- Chyba sama nie wierzysz w to, co mówisz. Czy osoba która TYLKO cię lubi tak by się wściekła z powodu wyjazdu ?
- Oj no dobra, może i mnie BARDZIEJ lubi niż innych ale to nic nie zmienia bo i tak pojadę do Londynu.
- Ja ci przecież nie karzę przez nas  rezygnować  z twojego marzenia. Po prostu smutno nam będzie tu bez ciebie.
- A co ty myślisz, że jak tam pojadę to zapomnę o was ? Jest takie coś jak telefon i skype. Też będę za wami tęsknić . Kocham was. Myślałam , że będziecie się cieszyć razem ze mną.
- Ależ my się cieszymy z twojego szczęscia, tylko inaczej niż myslałaś… 
Przegadałam z nią całe popołudnie. Po przyjściu do domu zaczęłam się pakować. Oczywiście nie obędzie się bez zakupów , ale to w poniedziałek. Po spakowaniu , rzuciłam się na łóżko. Czułam , że powoli opadają mi powieki, a jedyne co wtedy widziałam to był oddalający się Adam…


Hej misiaczki ! 
Smutno mi bo pod ostatnim rozdziałem nie było żadnych komentarzy :(
Dlatego też tak późno dodałam ten rozdział.
Mam nadzieję, że teraz będzie więcej.
Btw, który kawałek z Word Of Mouth skradł wasze serce ? Bo ja nie mogę przestać słuchać Summer Alive :)
Także do następnego ! ( O ile będzie chociaż 1 komentarz)