piątek, 20 grudnia 2013

4.I'm sorry.

Tak to jest ten dzień !
Dzień wielkich zmian !
Boże, ile ja na to czekałam.Londyn, Anglia, na samą myśl mam gęsią skórkę.

Zebrałam się i czym prędzej wstałam , i ubrałam się.



Wylot mam na wieczór, także jeszcze trochę czasu pozostało. Zaczęłam od sprawdzenia czy wszystko mam spakowane. Ubrania, buty są, kasa jest, to najważniejsze. Pozostaje mi tylko spakować bagaż podręczny, ale z tym to chyba najszybciej się uwinę.
Zeszłam na dół aby zjeść śniadanie i spędzić ostatnie chwile z najbliższymi...

Jest 18.00, więc już najwyższy czas jechać na lotnisko. Tato już powkładał moje bagaże do auta (nie zapominając o mamie:) i wyruszyliśmy w drogę. 
- Pamiętaj, nie rozmawiaj z obcymi, słuchaj się Anii, bądź grzeczna i ...
Oczywiście nie mogło się obyć bez nakazów i zakazów. Przez całą drogę słyszałam: to możesz, tego nie możesz. I tak w kółko. Czy ona naprawdę aż tak mi nie ufa ? 
Ale ja w tamtym momencie miałam co innego na głowie, a mianowicie Adama. Od tamtego spotkania nie odezwał się do mnie ani razu, a ja nie mam zamiaru się z nim kontaktować jako pierwsza. Nie mówię , że nie jest mi przykro, tylko uważam, że to on powinien do mnie napisać czy coś w tym stylu, bo spełnianie swoich marzeń to chyba nie przestępstwo, czyż nie ? Chciałabym abyśmy się jeszcze pożegnali ale cóż poradzić. Nie chce się do mnie odzywać to jego problem. Ja nie mam zamiaru się narzucać.

OCZAMI ADAMA

Boże, co ja narobiłem. Zachowałem się jak baba. Prawdziwy mężczyzna nie powinien obrażać się za byle co. Muszę to jakoś odkręcić. Od Klaudii słyszałem , że wylatuje o 19.00 więc jeszcze mam trochę czasu. Czym prędzej ogarnąłem się i wyszedłem przed dom. Chyba mi z nieba zleciałaś- powiedziałem gdy zobaczyłem przejeżdżającą taxówkę.
- Na lotnisko jak najszybciej, proszę.- kierowca się tylko uśmiechnął i wcisnął pedał gazu. Dopiero w tamtej chwili jak wiele mogę stracić. Za wiele...

OCZAMI KAROLINY

- Ja pójdę jeszcze na chwile do toalety. - powiedziałam rodzicom.
- Tylko nie siedź tam za długo żeby ci samolot spod nosa nie odleciał.
Po uprzednim powiadomieniu dokąd zmierzam , próbowałam przedrzeć się przez tłum , który znajdował sie na korytarzu.
- Au, mógłbyś trochę uważać ?!- jakiś palant prawie mnie zabił wpadając na mnie.


OCZAMI ADAMA

- Przepraszam, ja tylko.... Karolina ?!
- Adam ?! Co ty tu robisz ?
Ja to normalnie mam dzisiaj szczeście, najpierw taxówka teraz to...
- Hej, znalazłem cię szybciej niż myslałem - wymamrotałem- posłuchaj. Sorry za to szturchnięcie, ale chcialem się nie spóźnić z tobą zobaczyć.
- Jak widać się nie spóźniłeś. Czego chcesz ? Powiedzieć, ze źle robię wyjeżdżając i was zostawiając? Daruj sobie. 
Rozumiałem ją. Pewnie sam bym się tak zachował . Co ja sobie wyobrażałem ? Że wskoczy mi na szyje ? Jestem żałosny.
- Na wstępie chciałem cię przeprosić za te gadki, że nie powinnaś jechać do Londynu. Teraz rozumiem, że nie mam prawa decydować gdzie masz jechać i jeśli będziesz chciała gdzieś pojechać to i tak to zrobisz, bez względu na to co ja ci powiem. Także jeszcze raz cię przepraszam.


OCZAMI KAROLINY

Faktycznie, chyba mu przebacze. W sumie to nic złego nie zrobił. Po prostu chciał żebym została, ale że ja jestem taka co trudno mnie na coś namówić to wygarnęłam mu co o nim sądzę, bo nienawidzę kiedy ktoś mówi mi co mam robić. To jest jedna z moich wad.
- Dobra, zapomnijmy o tym . Ja też zachowałam się nie fair i również cię przepraszam.
- Powiedzmy że ci wybaczam - wyczuwałam sarkazm - czyli niczego nie było ?
- Nie. Cieszę się , ze zdecydowałeś się aby tu przyjść.
- Ta , ja też się cieszę, w ostatniej chwili zdążyłem.
- A propo niestety muszę już iść, bo za niecałe 15 minut już wylatuje.
- Ok. A mogę cię odprowadzić i ewentualnie pomachać ? 
- No pewnie , chodź.

- Będę za wami tęsknić - powiedziałam do rodziców bo wzywali mnie juz do odprawy.-  I uprzedzając waszą pytanie, tak napiszę do was jak tylko wyląduję.
- Pamiętaj, dbaj o siebie i nie daj się tam w wielkim mieście.
- A teraz ty. Chodź no tu. - uśmiechnęłam się do Adama po czym się przytuliliśmy.
Z pewnością będzie mi go brakować.
- Mam do ciebie prośbę. Nie zapomnij o mnie.
- Jak możesz to do mnie mówić ? Przecież ja się tam nie przeprowadzam.
- No niby nie, ale wiesz jak to bywa... - powiedział zmieszany.
- Nie nie wiem . Zapamiętaj to sobie, kocham cię jak brata i przenigdy o tobie nie zapomnę choćby nie wiem co.
- No właśnie, jak brata...- wymamrotał.
- Co tam powiedziałeś ?
-Że będę za tobą tęsknił. Dobra leć już bo na serio się spóźnisz.
- Ok, więc jeszcze raz pa paaa - przeciągnęłam i pognałam przed siebie aby się nie rozpłakać. Po 10 minut szybowałam już w powietrzu. 

1 h później

Pierwsze co, to po wyjściu moją uwagę przykuł tłum ludzi , jakby czekający na jakąs gwiazdę. Jak ja mam tu niby znaleźć moją kuzynkę ? 
No nic , przejdę w te i wewtę  i może ją znajdę. Moje nadzieje okazały się złudne bo po Anii ani śladu. nie pozostało mi nic innego jak do niej zadzwonić. W tej sprawia poszłam do toalety. Dzwonię. Jest sygnał.Proszę nagrać wiadomość. Tak jak myślałam, nie odbiera, albo mnie zbywa albo tu jest  i nie słyszy telefonu.
Dobra, to jeszcze raz tam pójdę i popytam. Wychodzę drzwiami od WC i nagle jeb. Dostałam drzwiami od męskiej. Mi chyba nie dane przebywać na lotniskach , grozi mi tu jakieś niebezpieczeństwo.
- I'm so sorry - powiedział całkiem ładny anglik ze słodkim akcentem.Aż mnie nos przestał boleć. 
Jakby za każdym razem taki przystojniak stał za zamachem na mnie to śmiało mogę poświęcić życie. 
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęłam się i wyszłam
Wychodzę a tu znowu tyle ludzi. Na dodatek piszczą do mnie, krzyczą. I to na dodatek po imieniu. Nie wnikam skąd je znali. Nie przejmowałam się tym zbytnio. Ja nie wiem czy oni mnie śledzą czy coś, ale i tak poszłam dalej. Może teraz ją znajdę po przerzedzeniu się ludności. Ale nic. Jak igła w stogu siana. Zrezygnowana usiadłam , kiedy usłyszałam w głośnikach.
Caroline Milewska jest proszono do biura obsługi klienta. Powtarzam Caroline Mi...
WTF ?! O co tu chodzi ? Może Anka tu jest i mnie zaczęła szukać ale przestala gdy nie mogła bo była bezradna.
Zebrałam się i ruszyłam do BOK. Po zapukaniu otworzyła mi młoda kobieta w wieku ok. 35 lat.
- Dzień dobry jestem Caroline Milewska
- Ah, witam. Zapraszam do środka. Ci panowie nie mogą się pani doczekać.
Panowie ?! Serio coraz bardziej zaczynam się bać.
Gdy weszłam do środka, ci panowie okazali się całkiem całkiem, chociaż siedzieli tyłem.
- Hej - wypadało się przywitać.
- Hej.
- O ... hej. Wiedziałem , ze to będziesz ty...
O MY GOD. To był ten sam gościu , który trzepnął mi drzwiami.
Kolejny szok w tym samym dniu
Coś czuję, że moje wakacje nie będą nudne...


Hej !
Wracam z opóźnionym rozdziałem, ale jest . 
Nie będę ukrywać , że to było The Wanted.
Obstawiacie, że który z panów miał przygodę w toalecie ? 
I ogólnie co o nim myślicie.
Ja już po wigilii klasowej i wolneee !
Powoli zaczynam przygotowania do świąt, jutro mam zamiar ubrać choinkę.
A co tam u was ? Pokoje wysprzątane ? :D
I proszę was o chociaż jeden komentarz pod tym rozdziałem. O! Może być jako prezent.
I ten rozdział niech też będzie prezentem pod choinkę :P
I dodawajcie do obserwowanych.
PS. Wesołych Świąt ! :)

6 komentarzy:

  1. Haha najpierw wypadek niedaleko damskiej lazienki w Polsce, teraz w Londynie... i to zawsze wina facetow ^^
    Eh, zazdroszcze... ale oczywiscie nie bolacego nosa :/
    U mnie jeszcze jest spokoj przed swietami. Dzisiaj na cale szczescie mam rano korki z ang, pozniej 18 kolezanki, wiec upueklo mi sie, ale za to od poniedzielku sie zacznie swiateczne szalenstwo :(
    A co do twojego pytania... typuje wszystkich oprocz Sivy. Slodku akcent ma tylko Natha i Jay wiec zapewne to ktorys z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział !
    Huehue nie ma to jak dostać drzwiami od WC :D
    Czekam na następny rozdział i wbijam do obserwatorów
    Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha wszystko kręci się wokół łazienki xD
    Ona chyba musi omijać toalety szerokim łukiem ! :D
    Chociaż wpaść na jednego z TW... *.*
    Stwiam of course na Nathana ;D ewentualnie Jaya, albo Toma ;)
    Co do szaleństwa światecznego - nic mi nie mów! Godzine temu usiadłam dopiero na tyłku :P Wczoraj to samo i jutro nie lepszy dzien mnie czeka :P
    Czekam na kolejny! OBY SZYBKO :DDD Buziak ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wiem.. ja wiem.. to pewnie Nathan.. ja żem jestem bystra.. no a ten skończyłam czytać rozdziały i powiem ci ze to opowiadanie zapowiada się bardzo interesująco.. hm.. wiem pewnie po Karolinę ta Ania wysłała chłopaków bo nie mogła przyjść.. ale aż to dziwne że ona nie zna tego zespołu.. oczywiście życzę ci dużej weny i mam nadzieję że wstawisz szybkiego nexta :*
    zapraszam do mnie
    http://remember-anyhing-can-happen.blogspot.com/
    http://iwillknowsometimepeopleofmydreams.blogspot.com/
    (PS. daję link do moich dwóch blogów bo zazwyczaj gdy daję do jednego to później nikt nie czyta drugiego xD )

    OdpowiedzUsuń
  5. nominowałam cię do liebster award. więcej tutaj -> http://let-me-be-your-strength.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej ^^ zostałaś nominowana do Liebster Award na-->> http://iwillknowsometimepeopleofmydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń